Cześć wszystkim! :D
Mam nadzieję, że trochę zdziwię Was tym postem, a konkretniej tym, co się w nim wydarzy. ;)
Miłego czytania.;***
***
Nadszedł dzień, w którym Jolanta wyjeżdżała na "urlop",a dziewczynki wracały do domu.
J : Tylko nie rozmieście domu! Chcę mieć gdzie wrócić!
V : Ciociu! Nie jesteśmy dziećmi!
J : I tak nigdy nic nie wiadomo!
Chwilę potem przyjechał transport i staruszka wraz z wnuczkami, zniknęły w aucie,
a potem na autostradzie.
Kacper i Vanessa jeszcze przez parę minut stali i wpatrywali się w odjeżdżający samochód.
K : Wiesz co Van, mam nadzieję, że nie będziesz zła.
V : Przyznaj się! Co takiego zrobiłeś?
K : Na ten czas co nie będzie mojej mamy, zaprosiłem Darię. Będzie ci ona przeszkadzać?
V : Jeżeli będzie pomagać w domowych obowiązkach i nie będzie wredna, to nie mam nic przeciwko.
K : Super! Daria przychodzi na pół godziny, więc lepiej pójdę zrobić obiad.
V : Ty i gotowanie? Powodzenia!
Jak powiedział, tak zrobił.
Brunetka przyszła na czas i razem zasiedli do stołu.
K: Smakuje?
V : Drugą Magdą Gessler to ty nie zostaniesz!
Wieczorem obejrzeli razem film,
a potem poszli spać.
Vanessa w nocy ledwo spała, ciągle męczyły ją koszmary.
Opiekunka postanowiła, że może nocny spacer pomoże jej w zaśnięciu? Świeże powietrze zawsze robi dobrze na sen! Ubrała się w luźne rzeczy i wyszła.
Dziewczyna spacerując, cały czas miała wrażenie, że ktoś za nią idzie.
V : "Przecież to idiotyczne! Nikogo za mną nie ma!"
Jednak co jakiś czas odwracała się i przypatrywała się wszystkiemu.
Aż za szóstym razem napotkała spojrzenie osoby, której twarz przykrywała czarna kominiarka.
Nieznajoma osoba od razu rzuciła się na oszołomioną Vannesę, która bezskutecznie zaczęła się bronić przed atakiem.
Nie miała żadnych szans. Napastnik okazał się dużo od niej silniejszy i zwinniejszy. Srebnowłosa walczyła zawzięcie cały czas i nie poddawała się. Nagle dostała cios w czaszkę, upadła na beton i poczuła straszny ból z tyłu głowy. Potem przed jej oczami ukazała się ciemność.
~~~
V : Jak mi się niewygodnie spało! Auć! Moja głowa!
V : Chwila, chwila...Gdzie ja jestem?!
Opiekunka nic nie pamiętała. Nie wiedziała nawet, jak się nazywa. Była przerażona.
Z każdej strony otaczał ją las,
las
i krajobraz gór.
***
Dajcie znać w komentarzach, co sądzicie o tej części? Spodziewaliście się czegoś takiego?;)
Buziaczki!;***