wtorek, 13 września 2016

Opiekunka #7

Witam, witam!^^
Dawno nie było naszej Opiekunki za co Was BARDZO przepraszam, ale nie miałam ochoty grać w simsy. :/ Aż zatęskniłam za Vanessą, a Wy? ;)
Podczas mojej "nieobecności" na blogu wbiliście mi ponad 2000 wyświetleń! Jestem pod ogromnym wrażeniem. ;D Uwielbiam Was. :')
***
~~~
Vanessa po porannej rutynie wyniosła na zewnątrz walizki, które zostawił u niej Kacper i jego siostrzenice. Wciąż przeżywała utratę pracy, bardzo polubiła mała Elsę, ale wiedziała, że ma jeszcze drugą. Kąciki jej ust uniosły się do góry, gdy przypomniała sobie o cioci.
W końcu dotarła przed dom staruszki, która czekała już na nią na werandzie.
J : Witaj Vanessko! Coś ty taka nie w humorze?
Starszej pani uśmiech nie schodził z twarzy ,odkąd przyjechała do niej jej rodzina.
Opiekunka usiadła przy cioci i zaczęła wszystko jej opowiadać, a ta słuchała z zaciekawieniem.
J : No i dobrze! Teraz będziesz więcej czasu spędzać ze mną! A matką Elsy się nie zamartwiaj!
V : Łatwo mówić..
Nagle przed ich twarzami pojawił się Kacper. Równie szybko jak się pojawił, zniknął im z oczu.
V : Gdzie on tak pędzi?
J : Idzie się spotkać z Darią, zapomniałaś?
V : Ach, no tak!
 J : Mam dla ciebie propozycję, Vannesko.
V : Słucham uważnie!
J : Tak sobie pomyślałam, że jak już nie pracujesz u Elsy to, czy chciałabyś zamieszkać ze mną? Będzie mi o wiele, wiele weselej! No wiesz jak moje wnuczki i syn wyjadą znów będę sama w tym domu. Co ty o tym sądzisz? No chyba, że nie lubisz cioci!
V : Ależ ja bardzo, bardzo lubię ciocię i z wielką chęcią się zgadzam! Ja też czuję się samotnie w swoim domu. Razem raźniej!
J : Świetnie! Możesz się wprowadzić nawet jutro.
Kobiety spędziły jeszcze paręnaście minut gawędząc na świeżym powietrzu.
J : Nie uważasz, że czas na nasz południowy spacer?
V : Racja! Chodźmy!
Szły i rozmawiały, tak jak zwykle, gdy nagle Jolanta stanęła.
V : O co chodzi?
Staruszka nic nie odpowiedziała i tylko patrzyła w stronę rzeki, a tam...
ujrzała Kacpra oraz Darię. Vanessa także spojrzała w tamtym kierunku. 
V : "Najwyraźniej są dla siebie kimś więcej niż tylko przyjaciółmi sprzed lat."
J : Wracamy do domu.
V : Dlaczego?
J : Po prostu wracamy. 
Opiekunka nie rozumiała nic z tak nagłej postawy cioci, ale postanowiła porozmawiać z nią o tym w domu. Zanim poszła rzuciła jeszcze raz wzrokiem na bruneta.
Parę minut później...
Kac : Jesteś wspaniała! Przekażę to mamie.
D : Drobiazg!
Gdy tylko Kacper się oddalił, Daria szybko wyjęła telefon z kieszeni, wystukała numer i zadzwoniła. Po paru sekunda usłyszała znajomy głos w słuchawce.
Głos : Wszystko idzie dobrze?
D : Bardzo dobrze, lepiej niż myślałam.
Głos : Świetnie.
~~~
12:42
Gdy Jolanta wraz z Vanessą weszły do domu, zastały wnuczki starszej pani przy blacie kuchennym.
Kat : Zrobiłyśmy ciasteczka według twojego przepisu, babciu. spróbuj!
J : Z chęcią!
Kat : I jak? Smakują?
J : Są pyszne! Talent kulinarny to wy macie po mnie, wasza matka nie potrafi gotować!
Cała czwórka w spokojnej atmosferze zajadała się ciasteczkami Claudii i Katherine, gdy nagle do kuchni wbiegł Kacper z uśmiechem na twarzy.
Kac : Mamo, mamo! Nie uwierzysz!
J : Na pewno nie uwierzę, jak mi nie powiesz. O co chodzi?
Kac : Daria zaproponowała, abyś wyjechała na tydzień lub dwa do hotelu ze spa, gdzie pracuje kuzyn wujka jej mamy. Mówiła, że to taki prezent od niej na twoje urodziny.
Kat : Genialnie! Pojechałabyś tam i zrelaksowała się. Odpoczniesz tam od wszystkiego, nie będziesz się niczym martwić. Przyda ci się taki relaks. 
J : No sama nie wiem... Nie muszę od niczego odpoczywać, niczym się nie stresuję. A ja nie lubię nigdzie wyjeżdżać. Wolę mieć swój dom pod kontrolą.
Kac : Ja będę się wszystkim zajmować pod twoją nieobecność. Nie lubisz oddalać się od domu, ale taka zmiana otoczenia dobrze na ciebie wpłynie.
Kat : Oj babciu, nie daj się prosić! Taka okazja może się już więcej nie powtórzyć.
J : Już nich wam będzie. Może i macie rację. Kiedy mam wyjechać?
Kac : Za cztery dni. I... Mam jeszcze pytanie.
J : Mam się bać?
Kac : Czy podczas twojej nieobecności Daria może tu mieszkać? Przydałaby się kobieca ręka, gdy ciebie nie będzie.
J : Spokojnie, Vanesska niedługo się tu wprowadzi, nie będziesz potrzebować Darii. A tak poza tym, nie widziałeś jej długo. Może się bardzo zmieniła? Może...
Kac : Wiem co chcesz powiedzieć, mamo, ale ona nie jest zła. Nic się nie zmieniła.
J : Stwierdzasz tak po pierwszym spotkaniu z nią po paru latach? Po prostu nie pozwalam, aby tu zamieszkała na parę dni i temat zamknięty.
***
Mam nadzieję, że post się Wam spodobała.;) Napiszcie w komentarzach, czy wolicie takiej długości wpisy, czy dłuższe?
Do następnego i miłego poranka/popołudnia/wieczoru!;***

8 komentarzy:

  1. Super post jak zwykle :D Taka długość mi najbardziej odpowiada, nie lubię przesadnie długich postów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za miłe słówka.^^ W takim razie będę robić posty takiej długości, bo nawet mi przyjemniej się je robi.;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygowała mnie Daria.. Co ona może knuć ;o

    OdpowiedzUsuń